EOS honeysuckle & honeydew lip balm
Balsam do ust to zdecydowanie kosmetyk bez którego nie potrafię wyjść z domu. Dziś podzielę się opinią słynnych balsamach do ust marki EOS.
Był to okres jesienno-zimowy, który wręcz wymaga wzmożonej ochrony naszych delikatnych ust. A co z wiosną i latem ? Czy możemy sobie darować mazianie ust pomadkami ochronnymi czy balsamami ? Wręcz przeciwnie ! Mimo że o tej porze roku nasze usta są o wiele mniej narażone na pierzchnięcie i pękanie ze względu na brak mrozu, deszczu i zimna powinniśmy równie mocno dbać o nasze usta. Dla mnie balsamowanie ust stało się tak naturalną czynnością że nie ruszam się bez zapasowej pomadki z domu nawet na krok. Moja każda torebka ma na wyposażeniu ochronną pomadkę czy balsam do ust. Z tego względu śledzę na bieżąco nowości w zakresie kosmetyków do ust.
Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad słynnymi już balsamami do ust
marki EOS. Z racji tego że zakup stacjonarny jest ( chyba ) niemożliwy
to zdecydowałam się na zamówienie go na sprawdzonej stronie IPERFUMY.PL.
I tym razem się nie zawiodłam ponieważ zamówienie już na drugi dzień
było u mnie. Wybrałam wersję EOS HONYSUCKLE & HONEYDEW. Jest to
połączenie wiciokrzewu i miodowego melona. Dla mnie jest to duet
idealny, ponieważ uwielbiam słodkie kosmetyki do ust. Dodatkowo ma piękny zapach a nawet smak ! Bardzo podoba mi się ten fakt, ponieważ uwielbiam słodkie zapachy, a jeśli mogę poczuć też smak to już całkiem fajnie ;)
Już samo opakowanie balsamu jest zdecydowanie czymś na co warto zwrócić
uwagę. Do tej pory preferowałam zdecydowanie te produkty dostępne w
sztyfcie. Używałam również takich w słoiczkach, jednak konieczność
nakładania pomadki na usta za pomocą palca jest według mnie słabą opcją.
Tutaj natomiast spotykamy się z bardzo ciekawym rozwiązaniem. Zamknięty
w dość dużym, plastikowym opakowaniu balsam ma okrągły kształt, dzięki
czemu można go rozsmarowywać na ustach tak samo łatwo jak pomadki w
sztyfcie. Konsystencja jest zbita a jednocześnie dość śliska co ułatwia nam aplikację. Opakowanie jest bardzo praktyczne, zmieści się idealnie nawet do najmniejszej torebki czy plecaka.
Widziałam, je jeszcze w Douglasie, ale poczekam aż zużyję swój :)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kasia http://nieperfekcyjnakasia.blogspot.com/
Ostatnio uzależniłam się od wszelkich produktów do ust. A EOS jest moim ulubieńcem, mimo, że posiadam tylko jeden smak, niebieski, jagodowy- gorąco go polecam. Ślicznie pokazałaś to na zdjęciach, dziewczęco.
OdpowiedzUsuńObserwuję.
Zapraszam -> http://hot-schot.blogspot.com
Już od dawna chcę przetestować te balsamy. Mam nadzieje ,że uda mi się to w niedługim czasie. Bardzo ładne zdjęcia masz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :) http://natalie-forever.blogspot.com/2016/06/koenzym-q10-eliksir-modosci.html